Unijny nadzór bankowy z Polską lub bez
Banki w strefie euro będą poddane kontroli jednej instytucji. Polska może, ale nie musi, dołączyć do tego systemu, który ma chronić przed kolejnymi kryzysami
Korespondencja z Brukseli
O konieczności stworzenia wspólnego nadzoru dla banków strefy euro zdecydowali unijni przywódcy na szczycie w czerwcu. Uznali wtedy, że jest to istotny brakujący element integracji gospodarczej 17 krajów posługujących się wspólną walutą. Banki są od siebie wzajemnie zależne, bo istnieje wspólny rynek finansowy, ale decyzje nadzorcze podejmują odrębne instytucje narodowe. Bardzo często w razie kryzysu prymat biorą interesy narodowe, choć od decyzji zależy los gospodarek w innych krajach strefy euro, gdzie dana instytucja finansowa też prowadzi działalność.
Szczegóły projektu nowego nadzoru będą oficjalnie przedstawione jutro. Komisja Europejska proponuje, aby – zgodnie zresztą z życzeniem unijnych przywódców – nadzór był wykonywany przez Europejski Bank Centralny. Ma on objąć wszystkie – ponad 6 tys. – banki strefy euro. Do kompetencji EBC będzie należało: wydawanie i odbieranie licencji bankowych na podstawie propozycji przedstawionych przez krajową instytucję nadzorczą, która sprawdzi zgodność wniosku z krajowym prawem; przejmowanie i zbywanie znaczących udziałów akcji; kontrola wypełniania wymogów kapitałowych dotyczących płynności i innych przepisów ostrożnościowych; wprowadzanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta