Język polski się zmienił
Księgozbiory zza pleców polityków znikły. Ale oni nadal czytają, uczestniczą w wydarzeniach kulturalnych. Tyle że mediów to nie interesuje, bo czyhają raczej na ich potknięcia – mówi Mariuszowi Cieślikowi minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska
Rz : Kiedy siedziała pani na widowni Teatru Wielkiego podczas wręczania Paszportów „Polityki" i usłyszała od Zygmunta Miłoszewskiego o tupecie urzędników, którzy zjawiają się wśród ludzi kultury, wzięła to pani do siebie?
Ja mam ogromny tupet, bo bez przerwy gdzieś bywam. W teatrze, w kinie, na wystawach i koncertach, i wydawało mi się do tej pory, że to dowód na żywe zainteresowanie kulturą.
Poczuła się pani dotknięta?
Nie. Prawdę powiedziawszy, nie zrozumiałam.
Ja tę wypowiedź zinterpretowałem tak, że urzędnicy nie robią tyle, co powinni, w dziedzinie kultury.
Ale którzy urzędnicy? Spójrzmy na fakty. Budżet Ministerstwa Kultury co roku jest większy. W 2015 roku jest najwyższy od 25 lat i to jest oczywiście ogromna zasługa Obywateli Kultury, czyli działaczy społecznych, którzy skłonili cztery lata temu rząd do podpisania paktu o kulturze. Ale bez urzędników to by się nie udało. To oni organizują programy ministra, którymi wspieramy różne działania z każdej dosłownie dziedziny sztuki. Na granty wydajemy już dużo ponad 300 milionów złotych, a w tym roku zgłoszono do nas projekty za 1,7 miliarda.
Gdyby było więcej pieniędzy, to byłoby więcej chętnych.
Oczywiście. I doskonale. Bo to świadczy zarówno o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta