Zabawy dorosłych
Modelka „Playboya” Jenny McCarthy robi to tylko z narzeczonym. Odtwórca roli Bonda Daniel Craig zaczyna dopiero, gdy jego dziewczyna wyjdzie z domu. Angelina Jolie tak się przy tym zapomina, że głośno krzyczy. Nawet sam książę William bardzo to lubi, ale się wstydzi, bo mu słabo idzie.
Najpierw krótka historyjka sprzed kilkunastu lat. Dwaj czołowi dziennikarze pracujący w jednym z najpoważniejszych tytułów w kraju kończą dyżur w warszawskiej redakcji. Wsiadają do czarnego fiata uno jednego z nich i pędzą (o ile to dobre słowo w przypadku uno) w stronę niemieckiej granicy. To kilka godzin jazdy. Polska nie należy jeszcze wówczas do Unii – trzeba mieć paszport. Przechodzą przez granicę i... idą do sklepu, żeby kupić najnowszą konsolę gier. Objuczeni pakunkami, późną nocą wracają do domów. Mają akurat tyle czasu, żeby wypakować PlayStation oraz podłączyć konsole do telewizorów. I wreszcie pograć. W wyścigi „Porsche Challenge".
Redaktorzy – obaj nadal pracują w mediach – wcale nie są wyjątkiem. Gry wideo przestały być zabawą tylko dla dzieci. Dorośli też grają. A sądząc po statystykach są nawet w większości. Przestali się też wstydzić „dziecinnej zabawy". To dla nich powstaje wiele tytułów z budżetami hollywoodzkich superprodukcji i fabułą „tylko dla dorosłych". Przynoszą one większe zyski niż kinowe hity.
Wszystko przez to, że kupują je nie tylko nastoletni młodzieńcy z ograniczonym kieszonkowym. Grają w nie dorośli ludzie. A jak grają, to się uzależniają.
Przykłady? Proszę bardzo. Alec Baldwin tak zapamiętale grał na swoim telefonie, że nie reagował na prośby stewardesy o wyłączenie elektronicznych gadżetów. Obsługa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta