Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zapach wody różanej

28 lutego 2015 | Plus Minus | Maziar Bahari Aimee Molloy
Wielu Irańczyków poparło rewolucję Chomeiniego, a potem słono zapłaciło za swoją łatwowierność
źródło: AFP
Wielu Irańczyków poparło rewolucję Chomeiniego, a potem słono zapłaciło za swoją łatwowierność
Maziar Bahari, Aimee Molloy, „A potem przyszli po mnie” tłum. Jarosław Skowroński, wydawnictwo Prószyński Media, 2015
źródło: Plus Minus
Maziar Bahari, Aimee Molloy, „A potem przyszli po mnie” tłum. Jarosław Skowroński, wydawnictwo Prószyński Media, 2015

Tak jak większość Irańczyków wiedziałem dobrze, że wielu, zbyt wielu ludzi – pisarzy, artystów, działaczy – zostało obudzonych w ten sposób, a potem zabranych gdzieś i zamordowanych. Pomyślałem o moim ojcu i siostrze aresztowanych przez poprzedni reżim – fragment książki „A potem przyszli po mnie" Maziara Bahariego i Aimee Molloy.

Poczułem go, zanim jeszcze go zobaczyłem: mieszanka zapachów potu i wody różanej – i przypomniała mi się młodość.

Gdy miałem jakieś sześć lat, często chodziłem z moimi ciotkami do pewnej kaplicy w świętym mieście Kom. Przed wejściem trzeba było, jak zawsze, zdjąć buty, a służba świątynna rozpylała wodę różaną, by stłumić odór przepoconego obuwia.

Tamtego czerwcowego poranka 2009 roku, gdy przyszli po mnie, byłem gdzieś na chwiejnym pograniczu snu i jawy. Ale poczułem ten jego zapaszek. Nie zdawałem sobie sprawy, że miałem już 42 lata i leżałem w swojej sypialni w Teheranie; wydawało mi się, że mam sześć lat i idę znów z ciotkami do kaplicy.

– Mazi, dżaan, obudź się – powiedziała moja matka. – Przyszło do ciebie czterech panów. Mówią, że są z biura prokuratora. Chcą cię zabrać.

Otworzyłem oczy. Było parę minut przed ósmą, a mama stała koło łóżka. Jej krucha postać odgradzała mnie od czwórki mężczyzn stojących za nią. Spałem nago i zanim poczułem strach, zaniepokoiłem się, czy aby nie jestem nago w kaplicy. Poczułem zażenowanie i wyciągnąłem ręce, by się upewnić, że prześcieradło okrywa mnie jak trzeba.

Pan Woda Różana stał zaraz za plecami mojej matki. Z czasem dowiedziałem się o nim...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10078

Wydanie: 10078

Zamów abonament