Źle się czuję w tłumie
Rozmowa Mazurka: Barbara Sass, reżyser
Stalinizm, klasztor, tajemnica...
Mówi pan o „Idzie" Pawlikowskiego?
Nie, o „Pokuszeniu" Barbary Sass z 1995 roku.
Ach, no tak, dawne dzieje.
I nie ukłuło panią nic, że to nie pani odbiera Oscara?
(śmiech) ...Absolutnie szczerze: nie! Ani trochę nie zazdroszczę i naprawdę się cieszę. Może 20 lat temu miałam takie marzenia, ale nie dziś.
A sama „Ida"?
To naprawdę pięknie, subtelnie pokazany film. Doceniam to, choć nie jest to mój ulubiony sposób opowiadania.
Oczywiście, że nie, bo to prawdziwe „kino kobiece".
A ja miałam męską, mocną rękę. Wiem, zawsze mi to powtarzano.
„Idę" uniosła tematyka żydowska?
Z pewnością jej pomogła.
W „Pokuszeniu" jej zabrakło.
Bo to był film o czym innym. Zresztą dziś nie brałabym się już za tematykę żydowską. Te kwestie są już tak wyeksploatowane, że wchodzenie w nie wydałoby mi się niegodne.
Wielu twórców to robi.
I Agnieszce Holland świetnie to wyszło, a już „Pokłosie" jest po prostu filmem ordynarnym. Ja odczuwam przed tym blokadę, ostatnio pracuję nad scenariuszem teatralnym, w którym się pojawia wątek żydowski, i zastanawiam się, jak go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta