Nie bywałam u Michnika
Rozmowa Mazurka | Irena Lasota, politolog, publicystka, wydawca
Imię, nazwisko, narodowość?
Irena Lasota. Nazwisko i obywatelstwo nadano nam rozkazem ministra obrony narodowej w 1948 roku.
Nazwisko? Rozkazem?
Tak, kazali zmienić na Lasota, kiedy ojciec, Mordechaj Hirszowicz, przyjechał z nami z Francji. Z tym nie mam problemu, ale skoro obywatelstwo nadano mi nielegalnie, to czy je na pewno dziś mam?
Obywatelko Lasota, kiedy zostaliście komandosem?
Według propagandy komandosami byli ci, którzy przychodzili na spotkania ZMS i zadawali prowokacyjne pytania. To był pewnie 1966 rok, kiedy poszłam na jakieś spotkanie i spytałam ambasadora sowieckiego o złoto, które Związek Sowiecki ukradł rewolucyjnej Hiszpanii. Ale były też inne definicje komandosów.
Jakie?
Że komandosami są ci, którzy chodzą na urodziny Michnika. A ja ani razu nie byłam na jego urodzinach.
Pochodzenie?
Mama była Francuzką, do końca życia nie nauczyła się dobrze polskiego, a w domu mówiono po francusku.
Ojciec był Żydem i komunistą?
Czuł się Polakiem, w czasie I wojny chciał być w Legionach, ale został internowany w Jabłonnie. Potem wyjechał do Francji i tam w 1935 roku zaczął komunizować. Do tego stopnia, że wyjechał do Hiszpanii walczyć po stronie republiki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta