Ci odlatują, ci zostają
Są muzea: Wojska Polskiego, Historii Żydów Polskich, Historii Polski, swoje muzea mają polski ruch ludowy i polski sport. Muzeum nauki polskiej nie ma. Szkoda, przydałoby się „ku pokrzepieniu serc" w tej dziedzinie.
Co, a przede wszystkim kto miałby do takiego muzeum trafić, jakie powinny być kryteria doboru? O to niech boli głowa przyszłego dyrektora takiej placówki i kuratorów, których dobierze sobie do pomocy. Ale podpowiadać i sugerować uchodzi, nie zawadzi, a nawet się godzi.
Od czasu rewolucji przemysłowej, a więc praktycznie od XIX wieku, państwo, które nie posiada odpowiedniego potencjału naukowego, nie może unowocześniać swojego przemysłu ani rozwijać jakichkolwiek dziedzin życia. Takie państwo staje się neokolonialnym rynkiem zbytu dla produktów z zagranicy. Nie mając nowoczesnych technologii, dostarcza taniej siły roboczej krajom wyżej rozwiniętym, w których powstają nowe technologie, materiały i rozwiązania organizacyjne. W rezultacie – mówiąc językiem sportowców – takie państwo gra w drugiej, jeśli wręcz nie w trzeciej lidze.
Niejedynym, ale głównym, najważniejszym elementem potencjału naukowego są ludzie, naukowcy. W okresie międzywojennym pod tym względem Polska znajdowała się w sytuacji gorszej niż zła. W okresie zaborów siłą rzeczy brakowało opieki własnego państwa nad badaniami naukowymi. Ale Polacy nieukami nie byli, nasi badacze studiowali i odnosili sukcesy w europejskich ośrodkach naukowych. Gdy powstała odrodzona, niepodległa ojczyzna, natychmiast porzucali intratne i prestiżowe stanowiska, powracali powodowani patriotyzmem i od tego momentu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta