Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Śmiech Stalina

16 maja 2015 | Plus Minus | Aleksander Kaczorowski
Milan Kundera, „Święto nieistotności”, przełożył Marek Bieńczyk. WAB 2015
źródło: Plus Minus
Milan Kundera, „Święto nieistotności”, przełożył Marek Bieńczyk. WAB 2015
źródło: RIA Novosti/AFP

W świecie, w którym nikt już nie wie, czym jest żart, nikt nie wie także, 
co zasługuje na powagę. 
Ale na żartach Milan Kundera zna się, jak wiemy, świetnie.

We „Wspomnieniach" Nikity Chruszczowa można znaleźć opowieść o tym, jak to Stalin pewnego razu przechwalał się w gronie współpracowników swymi przewagami myśliwskimi. Wybrał się na polowanie i dostrzegł na drzewie 24 kuropatwy. Postanowił ustrzelić je wszystkie, ale pech chciał, że miał przy sobie tylko 12 naboi. Zabił więc połowę ptaków, poszedł do domu po amunicję, po kilku godzinach wrócił pod drzewo i wytłukł pozostały tuzin.

Chruszczow i pozostali koledzy nie bardzo wiedzieli, jak zareagować na tę nieprawdopodobną opowieść. Dopiero w toalecie przyszły następca Stalina ponoć zawył z wściekłości: „Łgał, łgał!". Jego kompani pluli z pogardą. Żadnemu z nich nawet nie przyszło do głowy, że gospodarz po prostu żartował. „Albowiem nikt wokół nie wiedział już, czym jest żart" – komentuje tę dziwną historię jeden z bohaterów najnowszej minipowieści Milana Kundery.

Najnowsza książka Kundery „Święto nieistotności" jest w gruncie rzeczy stustronicową medytacją nad przytoczoną na wstępie anegdotą Stalina. Przywódca ZSRR żartuje, ale żaden z jego słuchaczy nie potrafi docenić dowcipu. Taki Kalinin (ten od Kaliningradu) myśli zresztą tylko o tym, by zdążyć do toalety (jako że ma chroniczne problemy z utrzymaniem moczu). Stalin o tym wie – Stalin wie wszystko – więc specjalnie, dla żartu, przeciąga swoją opowieść. Tak długo, aż nieszczęsny Kalinin zlewa się w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10142

Wydanie: 10142

Zamów abonament