Żadnych śladów
Jednym z bardziej użytecznych czujników alarmowych Maxine jest jej pęcherz. Kiedy nie ma dostępu do informacji, przez cały dzień nie chce jej się sikać, ale gdy w pobliżu pojawiają się cynki o spółkach giełdowych, natychmiast włącza się alarm kierujący ją do toalety. Więcej niesamowitości amerykańskiego postmodernisty w powieści „W sieci", która właśnie się ukazuje nakładem wydawnictwa Albatros.
Skutek uboczny paranoi Rega to paskudny wybór restauracji. Maxine spotyka go w dziwnej, zatłoczonej dzielnicy w pobliżu mostu Queensboro: Reg siedzi w lokalu o nazwie Bagel Quest przy stoliku koło okna i obserwuje ludzi na chodniku, szukając oznak nadmiernego zainteresowania jego osobą. Widać za nim ciemną, może ogromną salę, z której nie dobiega żaden dźwięk; światła są wygaszone. Kelnerzy pojawiają się rzadko.
– A więc? – odzywa się Maxine.
– Śledzą mnie – odpowiada z dziwnym wyrazem twarzy.
– Jesteś pewien?
– Co gorsza, byli w moim mieszkaniu. Mogli się też włamać do komputera. – Przygląda się słodkiej bułce z serem, którą impulsywnie zamówił. Ma taką minę, jakby szukał w niej czegoś podejrzanego.
– Mógłbyś się tym nie przejmować.
– Mógłbym. – Pauza. – Myślisz, że zwariowałem.
– Wiem, że zwariowałeś – mówi Maxine. – Ale to nie znaczy, że się mylisz. Mną również ktoś się zainteresował.
– Zastanówmy się. Biorę pod lupę firmę Ice'a, a zaraz potem ktoś zaczyna mnie śledzić, teraz śledzi też ciebie? Chcesz powiedzieć, że nie ma żadnego związku? Że nie powinienem wariować ze strachu o własne życie? – Zawiesza głos, widać, że to nie wszystko.
– Jest coś jeszcze – mówi Maxine. – Coś związanego z moją pracą?
Reg ignoruje to retoryczne pytanie.
– Słyszałaś o hawali?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta