Pobożny muzułmanin patrzy na Francję
W Europie istnieje związek między zjawiskiem niepohamowanej imigracji a nową falą terroryzmu wykorzystującego niezintegrowaną populację przybyszów z południowych i wschodnich wybrzeży Morza Śródziemnego.
Przed miesiącem, 26 czerwca, Francją wstrząsnęła informacja o kolejnym zamachu terrorystycznym. Wstrząs nie wynikał tym razem ani z dużej liczby ofiar, ani ze spektakularnego celu ataku, lecz ze sposobu zgładzenia ofiary. Yassin Salhi zabił właściciela przedsiębiorstwa transportowego, w którym pracował, po czym odciął mu głowę i nadział ją na ogrodzenie fabryki gazów przemysłowych Seveso (w departamencie Isère), którą próbował wysadzić w powietrze. Następnie zrobił sobie zdjęcie z głową swojej ofiary (opatrzone dżihadystycznymi hasłami), po czym rozpowszechnił je za pomocą telefonu komórkowego. To czytelne nawiązanie do dekapitacji chrześcijan dokonywanych w ostatnich latach w Syrii, Egipcie czy Libii przez bojowników Państwa Islamskiego.
Tego samego dnia w Tunezji napastnik skandujący hasła Państwa Islamskiego otworzył ogień z kałasznikowa do turystów wypoczywających na plaży w miejscowości Sousse i zabił 37 osób. Po marcowym zamachu na Muzeum Bardo to kolejne ostrzeżenie dla państwa próbującego rządzić się demokratycznie w islamskim otoczeniu.
Nadal 26 czerwca – samobójczy atak na meczet w Kuwejcie przyniósł śmierć 27 modlących się tam osób (w świątyni przebywały wtedy dwa tysiące wiernych). Organizatorzy zamachu działali w imieniu Państwa Islamskiego i tłumaczyli swój czyn w prosty sposób: w meczecie nauczano...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta