Dadzą mi tabletkę z benzedryną
Zadaniem żołnierza jest wykonywać rozkazy. A jeśli strach, zmęczenie lub skrupuły mu w tym przeszkadzają, pomocne mogą się okazać zdobycze chemii i neurobiologii.
„Go pills" – tak w armii amerykańskiej nazywane są tabletki, które łykają piloci, by nie czuć zmęczenia podczas długich uciążliwych misji. „Go pills" – czyli tabletki „jedziesz". To oczywiście nazwa nieoficjalna. Chemicy mówią na zażywany przez pilotów środek dekstroamfetamina. Jest to substancja podobna do amfetaminy, tylko dwa razy mocniejsza w działaniu. Poprawia wytrzymałość fizyczną i psychiczną oraz koncentrację. Usuwa zmęczenie.
Oficjalnie stosowania tej substancji zabronił pilotom w 1992 roku gen. Merill McPeak, wówczas szef sił powietrznych USA. Ale jak to często w wojsku bywa: przepisy wymyślane przez sztabowców to jedno, a praktyka w polu to drugie. Tabletki były więc ciągle stosowane, piloci dostawali je razem z wyposażeniem jak mundury.
Przez chwilę się wydawało, że znowu podjęte zostaną kroki przeciwko używaniu „go pills", po tym gdy w 2002 roku amerykańska załoga samolotu bojowego zabiła omyłkowo czterech kanadyjskich żołnierzy piechoty. Prawnicy pilotów bronili swoich klientów, dowodząc, że winna była dekstroamfetamina, którą asy przestworzy dostały przed rozpoczęciem misji. Sprawa w końcu się rozmyła, z dwóch pilotów jeden otrzymał karę grzywny i reprymendę, zarzuty wobec drugiego zostały oddalone.
„Go pills" w siłach powietrznych USA zostały, bo jak stwierdził generał Daniel Leaf, były pilot...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta