Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Syndrom Antygony

07 listopada 2015 | Plus Minus | Ewelina Pietryga
Kim Davis: współczesne Antygony nieraz noszą okulary. Fot. Ty Wright
źródło: Getty Images/AFP
Kim Davis: współczesne Antygony nieraz noszą okulary. Fot. Ty Wright

Dla części opinii publicznej 
wolność sumienia to nic innego 
jak religijne zniewolenie. 
„Pałka katoli", „chazanizacja medycyny", „moherowa demokracja" – piszą ludzie na internetowych forach. Na pewno?

EOdkąd Trybunał Konstytucyjny zliberalizował na początku października lekarską klauzulę sumienia, internetowe fora straszą nie tylko wizjami medyków okładających pacjentów różańcem, ale także kierowców hulających „nakazem sumienia" lewą stroną drogi albo nauczycieli wykładających historię według Grossa. Czy to możliwe?

Zważywszy, że wolność sumienia gwarantuje nam konstytucja, co więcej, wspomniany wyrok Trybunału dowodzi pierwotności praw naturalnych w stosunku do ustaw, wydaje się, że tak. Z prawa do wyrażania sprzeciwu sumienia może korzystać każdy: urzędnik, nauczyciel, kierowca. A jednak diabeł tkwi w szczegółach. Prawnicy dowodzą, że cena takiego sprzeciwu może się okazać wysoka. Obrosła mitami „klauzula sumienia", wbrew panującym opiniom, nie oznacza wcale przyzwolenia na samowolę.

Klauzula dla kasjera

We wrześniu w amerykańskim stanie Kentucky aresztowano urzędniczkę, która „w imię Boże" odmówiła sporządzenia dokumentów niezbędnych do ślubu gejów. Kim Davis jako wierna Kościoła apostolskiego (ewangelicki protestantyzm) zasłoniła się sprzeciwem sumienia. Gdy po tygodniu opuszczała więzienie, zgromadzone przed budynkiem tłumy grzmiały słowami pieśni wojownika „Eye of a Tiger", a wzruszona więźniarka sumienia zapewniała, że i tak się nie podda.

Poddała się za to brytyjska sieć handlowa Marks &...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10290

Wydanie: 10290

Zamów abonament