Polacy mieli właściwy kolor skóry
Uciekinierzy z PRL wraz z Niemcami z RFN budowali dobrobyt swojego nowego społeczeństwa. Uchodźcy z Afryki Północnej, niewykształceni i często niepiśmienni, będą raczej ciężarem niż wsparciem dla niemieckiej gospodarki.
Niemiecki rząd, usiłując przekonać swoich rodaków do konieczności przyjęcia wieluset tysięcy uchodźców (do końca tego roku nawet do miliona), mówi o obowiązku pomocy potrzebującym w imię „Unii wspólnych wartości". Ale dodaje też, że za osiedleniem imigrantów w Niemczech przemawiać mają korzyści dla krajowego rynku pracy.
Eksperci mają jednak poważne wątpliwości. – Rozwiązanie naszego deficytu pracowników wykwalifikowanych przez uchodźców jest prawie niemożliwe. Najczęściej nie mówią po niemiecku i zazwyczaj nie posiadają kwalifikacji zawodowych odpowiadających zapotrzebowaniu – mówił we wrześniu w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt" specjalista w zakresie ekonomii kształcenia Jens Ruhose.
Niemcy oczywiście potrzebują siły roboczej. Ale przyjęcie uchodźców tego problemu raczej nie rozwiąże. Tym bardziej że przybysze z Południa nie tylko nie znają języka, ale też od 15 do 20 proc. z nich to analfabeci.
Są więc nieporównanie mniej przygotowani do odnalezienia się w Niemczech niż na przykład imigranci z Polski w czasach PRL, których Republika Federalna Niemiec mocno zniechęcała do podejmowania pracy.
Konfrontację z zamykaniem niemieckiego rynku pracy przed obcokrajowcami Polacy odczuli już w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Szczególnie w okresie daleko idącej liberalizacji przepisów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta