Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Obcy

19 marca 2016 | Plus Minus | Grzegorz Dobiecki
Kamel Daoud, samotny dysydent
źródło: AFP
Kamel Daoud, samotny dysydent

Dzisiejsi krytycy islamu pochodzący z krajów arabskich podzielą los niegdysiejszych dysydentów z bloku komunistycznego, których Zachód, powodowany wyrzutami sumienia oraz ciekawością, przyjmował i nawet nagradzał, ale pojąć już nie potrafił.

Prozaik i publicysta Kamel Daoud mieszka w ojczystej Algierii, ale pisze po francusku. Dlatego – wyjaśnia – że arabski, jako oryginalny język islamu, uległ sakralizacji, został zideologizowany i upolityczniony jak sam islam. Odebrał słowu swobodę. Islam znaczeniowo to przecież tyle, co bezgraniczne podporządkowanie się, całkowita uległość – w myśli, mowie i uczynku. Francuski ani żaden inny język nie będzie jednak tarczą lub choćby wymówką dla Araba (muzułmanina z urodzenia, ipso facto), który uległość odrzuca.

W 2014 r. w programie francuskiej telewizji Daoud przekonywał, że świat arabski potrzebuje rehabilitacji człowieka w jego relacji z Bogiem. Sugerował w istocie muzułmańską reformację. Toteż w Algierii salaficki imam Abdelfattah Zeraoui wydał fatwę z wyrokiem śmierci na heretyka, co, bluźniąc, stał się obcym. Uzasadnienie: skazany „zakwestionował Koran oraz święty islam, zranił godność muzułmanów, wyparł się języka arabskiego oraz wychwalał Zachód i syjonistów" ( sura V, werset 51.: „ Nie bierzcie sobie za przyjaciół żydów ani chrześcijan (...) Kto z was bierze ich sobie za przyjaciół, sam jest spośród nich"). Kamel Daoud nie zlekceważył...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10399

Wydanie: 10399

Zamów abonament