Superchciwość
Piłka nożna jest w punkcie zwrotnym. Być może już wkrótce związek między krajowymi rozgrywkami a elitarną rywalizacją międzynarodową zostanie rozerwany. Powstanie Super Liga, tylko dla najbogatszych, którzy chcą być jeszcze bogatsi i nie mieszać się z plebsem. Jest na to szansa, bo telewizja zapewne zapłaci.
Idea europejskiej Super Ligi – skupiającej wyłącznie najbogatsze i największe kluby, bez awansów i spadków, piłkarskiej NBA – nie jest niczym nowym. To widmo krąży po gabinetach prezesów i księgowych od lat, a powód jest prosty: prezesi i księgowi chcą jeszcze więcej pieniędzy. Pomysł pojawiał się i znikał, Europejska Unia Piłkarska (UEFA) robiła wszystko, by zasugerować potencjalnym buntownikom, że wykluczy ich i skaże na wieczne potępienie.
Groźba długo skutkowała, ale ostatnio przedstawiciele najbogatszych angielskich zespołów spotkali się w luksusowym hotelu Dorchester ze Stephane'em Rossem, którego majątek wyceniany jest na niemal pięć miliardów dolarów, właścicielem franczyzy NFL Miami Dolphins. Podawano – jak napisał felietonista „The Telegraph" i szef sportu w tej gazecie Sam Wallace – „ręcznie robione gnocchi, kurczaka hodowanego na wolnym wybiegu oraz najwspanialsze europejskie rozgrywki piłkarskie faszerowane, serwowane w maśle i pokrojone specjalnie dla pięciu dżentelmenów w garniturach".
Z Amerykaninem, który organizuje już Champions Cup – czysto komercyjne rozgrywki dla najsilniejszych klubów w przerwach między sezonami, spotkali się przedstawiciele obu zespołów z Manchesteru, Chelsea, Liverpoolu oraz Arsenalu. Oprócz dogadywania szczegółów kolejnego turnieju rozsianego po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta