Szklany sufit
Uderzam weń od kilku lat.
Jest niewidoczny, więc nie potrafię obliczyć dzielącej mnie od niego odległości. Nie umiem też ocenić grubości szklanej tafli i nie wiem, kto za nią się kryje, bo to szkło weneckie.
Nie tylko ja walę łbem o sufit, którego nie ma, a który naprawdę stanowi limit. Znacie to angielskie powiedzenie „sky is the limit"? Co znaczy – nie ma ograniczeń, możesz zaszaleć, niech poniesie cię wyobraźnia. U nas „niebo" ucina, miażdży, obezwładnia. W każdej dziedzinie.
Wiem, jak to niszczy. Brak szans na wykorzystanie talentów czy rzadkich umiejętności to przekleństwo. Właściwie można mieć tylko pretensje do Boga, że je dał – i zarazem odebrał.
Bo, tralala, można mieć słuch absolutny i wiedzieć, czuć potrzebę, żeby wyśpiewać duszę smykiem po strunach – a tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta