Biedni jadą, bogatym się nie chce
Dla niektórych sportowców Rio to nie atrakcja. Powody niechęci są różne, często strach przed wirusem Zika.
To zjawisko nie jest całkiem nowe, ale przed Rio widać je wyraźniej. W kilku dyscyplinach sławy sportu rezygnują z udziału w igrzyskach. Przoduje męski golf, który miał z fanfarami wrócić na olimpijskie salony po 112 latach nieobecności, lecz na razie jedynie drażni działaczy MKOl.
W zawodach olimpijskich nie chce także uczestniczyć spora grupa tenisistów i koszykarzy NBA. Niemal wszystkich niechętnych łączy to, że dużo zarabiają i zdobywają wielką sławę bez oglądania się na olimpiadę. Kontrast jest oczywisty: biedni i mniej popularni nie grymaszą, nie traktują igrzysk jak zło konieczne.
Najlepsi golfiści zdecydowanie wyprzedzili resztę: na niespełna trzy tygodnie przed uroczystością otwarcia z 60 uprawnionych z własnej woli nie pojedzie grać o medale 21, czyli ponad 1/3. Znawcy golfa wiedzą, że zrezygnowała elita – w niej cała pierwsza czwórka rankingu światowego: Jason Day (Australia), Dustin Johnson i Jordan Spieth (obaj USA) i Rory McIlroy (Irlandia Płn.), poza nimi zwycięzcy turniejów wielkoszlemowych, podziwiani i rozpieszczani przez media,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta