Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

To nie mogła być klapa

31 grudnia 2016 | Plus Minus | Brian Jay Jones
Za czym kolejka ta stoi? W 1977 roku takie obrazki pod kinami na Zachodzie stały się normą. Oczywiście wszędzie tam, gdzie na afiszu widniały dwa słowa „Star Wars”.
źródło: Getty Images
Za czym kolejka ta stoi? W 1977 roku takie obrazki pod kinami na Zachodzie stały się normą. Oczywiście wszędzie tam, gdzie na afiszu widniały dwa słowa „Star Wars”.
źródło: materiały prasowe

Oglądanie filmu po kilka razy i długie oczekiwanie w kolejce po bilety szybko stały się częścią doświadczenia zwanego „Gwiezdnymi wojnami", które jednoczyło wszystkich Amerykanów.

Premiera „Gwiezdnych wojen" miała miejsce 1 maja w Northpoint Theater w San Francisco – tym samym kinie, w którym cztery lata wcześniej z sukcesem zadebiutowało „Amerykańskie graffiti". Lucas siedział obok Marcii, która chwilowo oderwała się od montowania „New York, New York", i przygotowywał się na najgorsze. Wcześniej ostrzegł montażystę Paula Hirscha, że najprawdopodobniej będą musieli ciąć cały film jeszcze raz. Marcia zdradziła mężowi, co uważa za probierz sukcesu „Gwiezdnych wojen": „Jeżeli widownia nie zacznie wiwatować, kiedy Han Solo dosłownie w ostatniej chwili przyleci z pomocą Luke'owi, ściganemu przez Dartha Vadera, to będzie znak, że mamy totalną klapę". Kiedy na sali kinowej przygasały światła, Lucas spojrzał w oczy Alanowi Laddowi, który – podobnie jak on – miał opinię maniaka „Gwiezdnych wojen". Nie, ten film po prostu nie mógł być klapą.

I nie był.

Już w pierwszej scenie, gdy potężny Gwiezdny Niszczyciel majestatycznie przesuwał się nad głowami widowni, ta ryknęła z zachwytu, a ryk ten z każdą chwilą narastał. McQuarrie zapamiętał dużo „wrzasków i okrzyków". A gdy w scenie końcowej Sokół Millennium przybył Luke'owi z pomocą, w kinie – co było oczywiste – jakby zagrzmiało. Po zakończeniu seansu oklaski narastały falami. „Wciąż trwały, w ogóle nie cichły – wspomina Lucas – a ja nigdy, nigdy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10638

Wydanie: 10638

Zamów abonament