Piłki wykopywane w tłum
Rod Stewart opowiada Pawłowi Szaniawskiemu o hitach, które ciągle lubi, o Tinie Turner i miłości do futbolu.
Rzeczpospolita: Na czym polega sekret pana sukcesu?
Rod Stewart: W show-biznesie wiele zależy od przypadku, ja najwyraźniej znalazłem się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Ale na pewno miał w tym udział mój głos z charakterystyczna chrypką.
Głos, którego o mało pan nie stracił podczas operacji gardła.
Nie przesadzajmy. Wprawdzie ładnych parę lat temu przeszedłem poważną operację, ale jedyną trwałą zmianą okazało się nieznaczne obniżenie brzmienia. Było to zresztą korzystne, lepiej pasowało do ówczesnego repertuaru [śmiech].
Śpiewał pan w duecie z wieloma sławami, choćby z Arethą Franklin czy Eltonem Johnem. Od kogo nauczył się pan podczas wspólnych nagrań czegoś cennego?
Trudno uwierzyć, ale w większości przypadków nie byłem z owymi artystami w studiu. To dotyczyło zarówno Steviego Wondera, Dolly Parton, Cher. Mamy tak napięte grafiki, że trudno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta