Moda po polsku

źródło: Getty Images

źródło: EAST NEWS

Gdy zaczynali 20 lat temu, polski rynek przypominał partyzantkę. Dzisiaj studio MMC Ilony Majer i Rafała Michalaka sprzedaje z powodzeniem własne kolekcje (na zdjęciu pokaz w Warszawie, 2016 r.).

autor zdjęcia: Timur Emek

źródło: Getty Images

Miss Ameryki Olivia Culpo w bluzce projektu Magdy Butrym. Paris Fashion Week, 2016 rok.

Sława, pieniądze, program w TVN. Setki młodych ludzi, którzy marzą o karierze projektanta, widzą siebie na zdjęciach w „Vivie", na podiach w Paryżu. Tak działa siła rażenia mitu wielkiej mody.

Nie od razu zostaje się Johnem Galliano, ale polscy młodzi kandydaci na projektantów jeszcze tego nie wiedzą. Najodważniejsi, najbardziej zdeterminowani zgłaszali się do programu „Project Runway", z czego w rezultacie niewiele wynikało poza dwudniową sławą na Pudelku. Bo moda to dużo więcej niż telewizyjne popisy.

– W Londynie może jedna, dwie osoby z całego roku zostają asystentem asystenta w znanym domu mody – powiedziała mi prof. Lou Taylor, wykładowca z Fashion Department Uniwersytetu w Brighton, autorka wielu książek o modzie. Większość utyka się po firmach, gdzie pracują anonimowo. Jeśli ktoś się przebije, zabiera mu to około dziesięciu lat.

Porażki i sukcesy

Dwie zdolne dziewczyny z Polski, które studiowały w jednej z najbardziej znanych szkół mody, londyńskiej Saint Martin, doświadczyły tego na własnej skórze. Po dyplomie wróciły do kraju i otworzyły biznes w Warszawie. Dowód tego, że sporo umieją, dały na debiutanckim pokazie wiosną 2010 r. Pokazały wypracowaną, dojrzałą kolekcję: z pomysłem, ale bez udziwnień. Pokaz przyjęto z entuzjazmem. Były bukiety kwiatów, oklaski, dobre recenzje.

To piękny początek tej historii, ale happy endu brak. Chociaż debiutantki miały energię, zdolności, fachowe przygotowanie oraz wsparcie finansowe rodziców, którzy pomogli sfinansować wynajęcie sklepu w centrum Warszawy,...