Ministrowie nie mogą zachowywać się jak sołtysi
Stanisław Żelichowski, były poseł PSL: Gdy dziecko lekarza samo zostaje lekarzem i pracuje w tym samym szpitalu co rodzic, to się mówi, że kontynuuje tradycję rodzinną. A gdy dziecko rolnika idzie pracować do agencji rolnej, to jest nepotyzm.
Jak się czuje człowiek, który 30 lat spędził w Sejmie, a teraz jest poza nim?
Dobrze. Wchodząc do polityki zaplanowałem sobie, że aż do emerytury będę do siebie przekonywał wyborców. Nie zawsze się to udaje, politycy się wypalają i przestają być wybierani, ale moje życie tak się ułożyło, że choć mieszkam w tym samym domu od 40 lat, to jestem już w trzecim województwie i w trzeciej diecezji. Co się wypaliłem w jednym województwie, to byłem przenoszony do innego i zaczynałem od nowa (śmiech).
W 2015 roku startował pan jednak do Sejmu, tylko nie zdobył mandatu.
Startowałem z ostatniego miejsca na liście w okręgu, w którym jest mało mandatów, a więc moje szanse były niewielkie. Ale nie żałuję, że nie ma mnie w Sejmie, i że nie muszę na stare lata siedzieć do 2 w nocy na sali plenarnej i słuchać prezesa PiS. W 2005 roku byłem w zespole negocjującym koalicję PSL–PiS. Zobaczyłem, jaka jest ich wizja państwa i się przeraziłem. A dziś widzę, że to, co oni wtedy planowali, teraz realizują.
Podobno przeraziliście się nie wizji państwa tylko tego, że PiS was połknie, jak później zrobił to z Samoobroną i LPR.
Nie. PiS zależało wówczas na prokuraturze, ABW, CBA. A wizja państwa, jaką chcieli wcielać w życie, to państwo scentralizowane, z silną władzą, która decyduje za obywateli o wszystkim....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta