To była tragiczna zabawa
Powstanie było w pewnym sensie rajem dla anarchistów, bo właściwie nie było władzy. Istniały różne organizacje, ale wtedy nie rozumiałem ich znaczenia. Miałem, chyba tak jak wiele innych osób, poczucie ogromnej wolności. To już nigdy więcej się nie powtórzyło - mówi Krzysztof Malski, jeden z najmłodszych żołnierzy powstania warszawskiego
Krzysztof Malski: Wiem, że powiem coś niepopularnego, ale w moim przekonaniu decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego była błędem. Rząd w Londynie powinien pójść na współpracę ze Stalinem. To chyba była jedyna szansa, by uchronić Warszawę. Wtedy być może front przeszedłby szybko i Niemcy nie zdążyliby zburzyć miasta, nie zginęłoby tyle ludzi. Liczono na pomoc aliantów, na status rządu sprzed 1939 r. Ale pod koniec wojny sytuacja była już zupełnie inna. Polacy znali Rosję i rząd polski powinien być lepiej zorientowany w sytuacji.
Jednym z wyjaśnień, dlaczego Armia Czerwona się zatrzymała i nie pomogła powstańcom, było to, że Niemcy wciąż byli w tym rejonie silni. W pobliżu Warszawy stały dywizje pancerne i nie były one wcale słabe, a pod koniec lipca rozpoczęła się bitwa między radziecką 2. Armią Pancerną a niemieckimi oddziałami, m.in. 1. Dywizją Pancerno-Spadochronową SS „Hermann Göring". I może Stalin, zatrzymując ofensywę, miał ze swego punktu widzenia trochę racji. Nie chodziło mu tylko o to, by zniszczyć niemieckimi rękami powstańców. Trzeba też pamiętać, że Stalin kilka dni wcześniej stworzył polskie władze w pełni mu podporządkowane. Wiadomo było, że nie zrezygnuje ze swojej wizji politycznej przyszłej Polski.
Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nastroje wśród młodych warszawiaków, wycieńczonych blisko pięcioletnią wojną i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta