Kapłan spraw trudnych
Nie jestem politykiem, walczę o prawdę – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Choć w czasach PRL był prześladowany, twierdzi, że walka o upamiętnienie ofiar rzezi wołyńskiej jest najtrudniejszym bojem, jaki przyszło mu w życiu toczyć.
O tym, co po 1943 r. działo się na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, na Kresach II Rzeczypospolitej, wiedział z żywej relacji ojca. Jan Zaleski, polski filolog, urodził się w zubożałej rodzinie szlacheckiej w Monasterzyskach. Gdy UPA rozpoczęła czystki etniczne na tych terenach, miał 17 lat. Ks. Isakowicz-Zaleski w rozmowie z „Plusem Minusem" wspomina, że jego ojciec był świadkiem zabijania Polaków przez ich ukraińskich sąsiadów, zebrał też wiele wspomnień mieszkańców Kresów, którzy zdołali przetrwać rzeź wołyńską. Zapiski te, wraz z jego pamiętnikami trafiły do szuflady. Syn jednak nigdy nie zapomniał o dziedzictwie ojca.
W 2004 r. z inicjatywy Ormian, których duszpasterzem był wówczas właśnie ks. Isakowicz-Zaleski, w kościele św. Mikołaja w Krakowie poświęcono Chaczkar (krzyż ormiański) upamiętniający Ormian związanych z Rzeczypospolitą. Napis na Chaczkarze głosił, że jest on poświęcony również tym, którzy padli ofiarą ludobójstwa w Turcji, a także Ormianom i Polakom zamordowanym przez UPA w Kutach nad Czeremoszem i w Baniłowie Ruskim na Bukowinie. Rok później polski Sejm przyjął przez aklamację uchwałę, w której rzeź w imperium osmańskim określił mianem ludobójstwa.
– Wtedy uznałem, że skoro powiedzieliśmy prawdę o ludobójstwie Ormian, to naturalne jest, że teraz należy powiedzieć prawdę również o Polakach i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta