Irańczycy mają dość ajatollahów
Protesty rozlały się po kraju. Zaczęło się od stanu gospodarki, ale teraz sam reżim jest zagrożony.
Informacje z Iranu są skąpe bo władze robią wiele, aby uniemożliwić ich rozprzestrzenianie. Blokowane są w szczególności popularne wśród młodych Irańczyków społecznościowe media, jak Telegram, ale także zagraniczne media nie mają dostępu do protestujących.
Wiadomo jednak, że pierwsze manifestacje wybuchły już w czwartek w Meszhed, drugim co do wielkości mieści eIranu położonym w północno-wschodniej części kraju. Bardzo szybko, mimo braku jednego przywódcy, ludzie wyszli na ulice w wielu innych ośrodkach, w tym Szahinszahr Tujserkanie, Ize a także w samym Teheranie. A to oznacza, że władze Iranu stanęły w obliczu największego protestu od 2009 r., kiedy tłumy manifestowały przeciwko przekrętom przy reelekcji prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.
W poniedziałek państwowa telewizja podała, że do tej pory zginęło przynajmniej 12 manifestantów. Władze się zarzekają, że ponieśli śmierć nie z rąk policji, ale bliżej niezidentyfikowanych „obcych agentów". Przyznają jednak, że aresztowano setki manifestantów.
Na amatorskich filmach widać, że protestują przede wszystkim młodzi mężczyźni, często studenci.
Eksperci zgadzają się, że punktem wyjścia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta