Poklask wygrał z racjonalną polityką prawa
Prof. Ewa Łętowska i prof. Jan Woleński piszą do sędziego Łukasza Piebiaka, wiceministra sprawiedliwości.
Szanowny Panie Ministrze!
Rozpoczniemy nietypowo. Wiemy (FB!), że ceni Pan polskie ślady w historii. Ubiegły rok przyniósł 150. rocznicę urodzin Leona Petrażyckiego, wielkiego polskiego teoretyka prawa. Postulował on wyodrębnienie specjalnej nauki badającej konsekwencje istnienia prawa. Nazwał ją – dziś to brzmi niezbyt fortunnie – polityką prawa. Dyskusja tycząca reformy sądownictwa z 2017 r. tkwi w błędnym kole. Krytycy nowych uregulowań argumentują, że mają prowadzić do upolitycznienia sądów i ich kontroli przez polityków. Obrońcy twierdzą, że mają na uwadze dobro obywateli. Przyjmujemy za dobrą monetę deklarowaną tezę, że reforma ma usprawnić pracę sądów, czego oczekuje społeczeństwo. I dlatego ani słowa o polityzacji sądów. Spróbujmy spojrzeć na sprawę z punktu widzenia zalecanego przez Petrażyckiego, a więc konsekwencji reformy.
Twórcy reformy sądownictwa uzasadniają ją niskim stopniem zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości, w szczególności wypływającym z przewlekłości postępowania sądowego, niesprawiedliwych wyroków i bezkarności sędziów. Jak to jest z zaufaniem do sądów? Wedle rozmaitych ocen od 35 proc. do 50 proc. Polaków jest niezadowolonych z tego, jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości. Dolna granica nie byłaby alarmująca,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta