Minister nie czuje się winny za sytuację w szpitalach
Służba Zdrowia | Szef resortu zdrowia broni pomysłu łączenia dyżurów. Twierdzi, że daje w ten sposób dyrektorom lecznic większą swobodę decyzji. Karolina Kowalska
– To nie Ministerstwo Zdrowia jest sprawcą sytuacji, która nie jest normalna – mówił wczoraj minister Konstanty Radziwiłł podczas specjalnego posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia, poświęconego skali i skutkom wypowiedzianych klauzul opt-out. I dodał, że stara się naprawić sytuację systemowo, wprowadzając rozporządzenie umożliwiające łączenie dyżurów na kilku oddziałach.
Resort nie ma problemu
Radziwiłł tłumaczył, że rozporządzenie jest próbą „deregulacji" sztywnych przepisów o obsadzie dyżurowej.
– To nie minister, ale dyrektor szpitala po dokonaniu oceny pracy i zasięgnięciu opinii ordynatorów oddziałów będzie mógł podjąć decyzję o zmniejszeniu obsady dyżurowej. Chodzi o to, by decyzję mogła podjąć osoba najbardziej zaangażowana i poinformowana, jak wygląda sytuacja w szpitalu – tłumaczył minister.
Jego słowa oburzyły przewodniczącego komisji Bartosza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta