Ziobro nie przygotowuje tych ustaw sam
Większość niesprawiedliwych w odczuciu społecznym wyroków bierze się z tego, że ich uzasadnienia są w większości „dziełem" asystentów. Sędzia, sporządzając uzasadnienie, nie myliłby nazwisk stron czy świadków, a to się dzisiaj zdarza - mówi Elizie Olczyk Barbara Piwnik, minister sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera
Rz: Czy Leszek Miller, proponując pani miejsce w rządzie, pomógł pani w karierze czy zaszkodził?
(Śmiech) Dziś, z perspektywy czasu, bardzo się cieszę, że kiedyś taka propozycja padła i mogłam wzbogacić swoje doświadczenia oraz wiedzę o piastowanie przez kilka miesięcy stanowiska ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego. Sądzę też, że bogactwo mojego doświadczenia jest dziś doceniane.
No tak, bo to nawet nie był rok, tylko dziewięć miesięcy.
Z góry zapowiadałam, że po krótszej lub dłuższej wizycie w polityce wrócę do sądu I instancji, i tak zrobiłam. Mówię o tym nie bez powodu – będąc ministrem, cały czas w tyle głowy miałam, że muszę tak postępować, abym potem mogła wrócić do sądu i nadal wykonywać ten zawód.
Jak to się stało, że Leszek Miller postanowił akurat panią postawić na czele Ministerstwa Sprawiedliwości?
Nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Myślę, że stało się tak trochę za sprawą ministra Stanisława Iwanickiego, mojego poprzednika. To w czasie, gdy był ministrem sprawiedliwości, zostałam dyrektorem departamentu. Bardzo dobrze nam się współpracowało. Minister Stanisław Iwanicki był pierwszą osobą, która luźno i niezobowiązująco wspomniała, że dobrze byłoby, żebym mogła go zastąpić. Obydwoje traktowaliśmy tę naszą rozmowę dość lekko, ale pewnego dnia po wyborach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta