Wrabiani w polexit
Jarosław Kaczyński planuje wyprowadzić Polskę z Unii – coraz częściej słychać na unijnych salonach. Dyskusja o polexicie może wykreować problem, którego nie ma. Najgorsze, jeśli stanie się samospełniającą się przepowiednią. Ze szkodą nie tylko dla PiS, ale i dla Polski.
To smutny dzień dla obu stron – nie tylko dla Polski, ale także dla wszystkich innych państw członkowskich Unii Europejskiej" – tak dzień, w którym Komisja Europejska zdecydowała o uruchomieniu art. 7 traktatu UE wobec Polski, podsumowała Gabriele Lesser, korespondentka niemieckiego dziennika „Die Tageszeitung". „Jednak polski nacjonalistyczno-populistyczny rząd śmieje się z tego, świadomie zmierza w kierunku tej katastrofy. W przeciwieństwie do polityków UE w Brukseli czy Strasburgu Jarosław Kaczyński, lider rządzącej nacjonalistyczno-populistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość, nie jest zainteresowany kompromisem i porozumieniem z partnerami. Wręcz przeciwnie: im więcej sporu, tym lepiej" – pisała Lesser.
I dalej wyjaśniała niemieckim czytelnikom, dlaczego PiS prze ku spięciu z Brukselą: „Ich celem jest polexit. Rozwój gospodarczy w Polsce jest tak dobry, że tylko kwestią czasu jest, gdy Polska stanie się płatnikiem netto do unijnego budżetu. Kaczyński chce wtedy wyprowadzić swój kraj z UE, ale winę za polexit zamierza zrzucić na Brukselę i pozostałe państwa członkowskie. Wszelka krytyka ze strony unijnych instytucji, wszelkie groźby i kary są mu zatem bardzo na rękę. To Kaczyńskiemu ułatwia tworzenie antyunijnego nastroju wśród obywateli".
Niebezpieczna rozgrywka
W podobnym tonie wypowiedział się Donald Tusk w „Tygodniku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta