Opozycjonista u władzy
Mało kto może się pochwalić takim podziemnym życiorysem jak Jacek Czaputowicz. To w jego domu podpisano deklarację powołującą do życia NZS. Internowany w stanie wojennym, przywódca ruchu Wolność i Pokój, za co trafił do więzienia, będzie teraz rządził polską dyplomacją.
Powołanie Jacka Czaputowicza na stanowisko szefa dyplomacji w rządzie PiS nie jest „wypadkiem przy pracy". To prawda, nowy minister odstaje nieco od swojego poprzednika Witolda Waszczykowskiego – tonem i treścią składanych publicznie deklaracji, znajomością języków obcych i generalnie pozytywnym stosunkiem do Unii Europejskiej. Ale życiorys i zawodowe doświadczenie ułożyły się mu tak, że to on szybciej niż większość pisowskich polityków dogada się z prezesem Kaczyńskim na temat „władzy salonu" w Polsce po 1990 roku, roli Lecha Wałęsy w polskiej polityce, dekomunizacji i dezubekizacji.
Niepokorny uczeń
Poznałem go, jak mieliśmy po siedem lat, byliśmy dobrymi kolegami z podwórka – wspomina Wojciech Borowik, były opozycjonista, prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa. – To było niesamowite: w liceum nie przyszłoby mi do głowy, że Jacek stanie się jedną z czołowych postaci opozycji – mówi. Dlaczego wówczas nie przyszłoby mu to do głowy? Tu szef SWS jest oszczędny w słowach: – Jego zainteresowania były inne, takie bardziej młodzieżowe. Jacek był niepokorny i samodzielny w młodości, wymykał się normom domowym i szkolnym, był trudnym uczniem – mówi tylko.
Po liceum poszedł na studia zaoczne i do pracy. Tam poznał Jana Lityńskiego, który redagował Biuletyn Informacyjny KSS KOR, a potem „Robotnika". W 1977 roku Lityńskiego aresztowano. I to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta