Macedończyk
Macedończyk
Macedończyk
-- Trafiłem prosto z greckiej partyzantki do polskiego Zgorzelca. Nie miałem jeszcze osiemnastu lat. Zgorzelec był wówczas stolicą emigracji grecko-macedońskiej w Polsce. Znajdowały się tam dwa domy opieki dla około trzech tysięcy macedońskich i greckich dzieci. A dzieci muszą chodzić do szkoły.
Na początku to szkolnictwo wyglądało bardzobiednie, zbieraliśmy się w grupach wiekowych i rozmawialiśmy, opowiadaliśmy bajki, deklamowaliśmy wiersze, przysłowia, śpiewaliśmy pieśni narodowe. Wtedy bardzo popularne były pieśni rewolucyjne. Gdzieś w pięćdziesiątym roku, dzięki pomocy polskiego Ministerstwa Oświaty, szkolnictwomacedońskie zostało zorganizowane tak jak polskie. Brakowało nam jednak podręczników, przeszkodą była teżbariera językowa, nie znaliśmy jeszcze dobrze polskiego, niektórzy w ogóle.
Nauczyciel
Zorganizowaliśmy najpierw kursy językowe dla nauczycieli. Po sześciu miesiącach zaczęliśmy już trochę mówić i czytać po polsku. W 1951 roku zapadła decyzja ministerstwa, by Państwowy Ośrodek Wychowawczy przenieść do Polic koło Szczecina. Tam kontynuowałem pracę jako nauczyciel języka macedońskiego.
Dzieci nasze czuły się w Polsce jak u siebie w domu. Spotykaliśmy się z wielką pomocą i serdecznością Polaków. Pamiętam ogromne zaangażowanie pana Kopczyńskiego, szlachetnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta