Paszport z orłem w koronie
Paszport z orłem w koronie
W czasie wojny, w roku 1941, rodzice moi przenieśli się na dwa lata z Warszawy na wieś. Ojciec, jako leśnik z wykształcenia, dostał posadę koło Łańcuta -- w administracji lasów hrabiego Potockiego. Miałem wtedy kilka lat -- jak przez mgłę pamiętam drewniany dom otoczony lasami, duży ogród, konie i bryczkę, którą jeździło się czasami do Łańcuta.
Oprócz różnych smutnych wspomnień z tej podłańcuckiej miejscowości rodzice wywieźli pamięć o okrucieństwie w stosunku do ukrywających się w lasach Żydów. Wiele razy słyszałem później historię rodziny żydowskiej, która -- po ucieczce z getta -- ukrywała się w ziemiance w pobliskim lesie. Pewnego dnia jeden z urzędników -- sekretarz leśnictwa -- zadzwonił na posterunek żandarmerii. Wkrótce przyjechała "buda". Żandarmi otoczyli ziemiankę i wszystkich Żydów zamordowali. Sekretarzowi, który zawiadomił Niemców, jeden z żandarmów wręczył na pamiątkę paszport zamordowanej kobiety. Był to polski paszport z orłem w koronie.
O tym zdarzeniu, opowiadanym przez rodziców po wojnie --...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta