Sąd pominie zapis z ukrytej kamery
POSTĘPOWANIE | Nielegalne nagranie pracownika, bez jego wiedzy, stanowi naruszenie konstytucyjnego prawa do prywatności. W praktyce jednak to sąd decyduje, czy będzie ono stanowiło dowód.
Sądy pracy co do zasady dopuszczają dowód z nielegalnego nagrania, jeżeli to pracownik zarejestrował np. rozmowę czy zachowanie pracodawcy. Dopuszczanie takiego dowodu potwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 22 kwietnia 2016 r. (II CSK 478/15). Uznał wówczas, że tajne nagrania są dopuszczalne w procesie cywilnym i taki dowód nie może zostać zdyskwalifikowany.
Również pracodawca może co do zasady zawnioskować przed sądem pracy o dopuszczenie dowodu z nagrania pracownika uzyskanego podstępem. Kwestia jego dopuszczalności jest jednak bardziej kontrowersyjna, szczególnie w świetle wyroku, jaki Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał 9 stycznia 2018 r. w sprawie López Ribalda przeciwko Hiszpanii (skarga nr 1874/13). Zapewne to orzeczenie na nowo otworzy dyskusję w zakresie wykorzystywania nielegalnych nagrań w postępowaniach z prawa pracy w Polsce. Jedno jest pewne – w kontekście stanu faktycznego tej sprawy pracodawca może być na przegranej linii, nawet jeśli zatrudnieni od dłuższego czasu go np. okradają.
Sprawa dotyczyła monitorowania pracowników hiszpańskiego supermarketu, a dokładnie ukrytego monitoringu kasjerek podejrzanych o kradzież. Pracodawca zainstalował go po tym, jak zauważył znaczną różnicę między stanem towaru a dzienną sprzedażą. Poinformował pracowników o instalacji systemu nadzoru wideo do celów zapobiegania kradzieży, jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta