#MeToo w zakładzie pracy
RELACJE | Molestowanie seksualne w firmie bazuje zwykle na wykorzystaniu podległości i zależności służbowej. Przełożony, który zmusza podwładnego do seksu, naraża się na trzy lata więzienia.
W słuchawce odzywa się kobiecy głos: pracuję w niewielkiej firmie, wszyscy się tu znamy, nie wiem, czy to sprawa, którą mogę gdzieś zgłosić, ale... Ale bardzo przeszkadza mi, że na ścianie w kuchni wisi kalendarz z roznegliżowaną kobietą. Powiesili go moi koledzy z biura. Czy to już jest molestowanie seksualne w miejscu pracy?
Czy warto zgłaszać przełożonym zachowania współpracowników, które do niedawna zbywałyśmy jako niewinne, może lekko grubiańskie, ale jednak niewinne żarty? Czy opłaca się wywoływać aferę, bo kolega znów masował nam kark, mimo że prosiłyśmy, by przestał? Co nam to da, że opowiemy o dłoni kierownika działu, którą na ostatniej imprezie firmowej położył nam na udzie? Jak reagować, gdy pani z HR regularnie ocenia postępy w umięśnieniu kolegów z zespołu, którzy chodzą na siłownię w ramach pakietu od pracodawcy?
Kluczowy sprzeciw
Molestowanie seksualne to, zgodnie z treścią art. 183a § 6 kodeksu pracy „każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika, w szczególności stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy".
Tak sformułowany przepis stwarza bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta