Za przedwczesne otwarcie sklepu można słono zapłacić
To, że w lokalu handlowym nie ma klientów nie oznacza, że nie został on nielegalnie otwarty a jedynie, że nie ma zainteresowania jego ofertą.
Krzysztof D. otworzył centrum ogrodnicze, zanim załatwił wszystkie formalności końcowe. Z tego powodu nadzór budowlany nałożył na niego karę 75 tys. zł. Doszło do długoletniej batalii sądowej, która dla biznesmena zakończyła się przegraną.
Cena za pośpiech
Krzysztof D. wystąpił do powiatowego nadzoru budowlanego o wydanie pozwolenie na użytkowanie, ale tylko dla części inwestycji, tzn.: pawilonu handlowego z zapleczem socjalnym. Potem rozmyślił się i wycofał wniosek w tej sprawie. Powiatowy inspektor umorzył więc postępowanie o wydanie pozwolenia na użytkowanie.
Zanim to jednak zrobił, pracownicy nadzoru dwukrotnie przeprowadzili kontrolę – bez wchodzenia do środka budynku. Okazało się, że choć nie ma jeszcze pozwolenia na użytkowanie, to centrum ogrodnicze, jak gdyby nigdy nic, już działa. Przed pawilonem stoją altany na sprzedaż oraz inne urządzenia ogrodnicze a w witrynie sklepu znajdują się narzędzia ogrodnicze. Na towarze w sklepie są naklejone ceny, w środku stoją plastikowe koszyki na zakupy oraz lada i krzesła dla pracowników. Na parkingu znajdują się natomiast samochody. Ponadto do budynku przymocowano baner z napisem „Już otwarte!". Tyle wykazała pierwsza kontrola. W trakcie drugiej inspektorzy stwierdzili, że banneru na pawilonie z napisem "Już otwarte" nie ma.
To jednak nie zadziałało na korzyść Krzysztofa D. Pracownicy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta