Dziś mam więcej do zaoferowania
Robert Kubica o pracy, jaką wykonał, o swojej przyszłości w Formule 1, niełatwej sytuacji w zespole Williamsa i o tym, dlaczego śpi spokojnie.
Rz: Jako kierowca rezerwowy Williamsa przepracował pan już pół roku. Czy utwierdziło to pana w przekonaniu, że jest w pełni gotowy do powrotu i jazdy w wyścigach?
Robert Kubica: Wiele razy mówiłem, że to jest dobra okazja, by poznać ten świat z innego punktu widzenia i zobaczyć pewne rzeczy, których kierowca nie widzi, bo jest skoncentrowany na sprawach związanych ściśle z jazdą. To były długie i pracowite miesiące, najważniejszą częścią była praca w zespole, ale też jazda. Były to owocne miesiące, mimo że sytuacja w zespole nie jest łatwa. Mieliśmy sporo problemów na początku, później straciliśmy dużo dystansu do rywali, którzy są w naszym zasięgu. Tak naprawdę tylko w kilku Grand Prix mieliśmy samochód, którym mogliśmy walczyć o coś więcej, niż dojeżdżanie do mety. Jeśli chodzi o przekonanie o gotowości do powrotu: kiedy podejmuję jakieś decyzje, czy dochodzę do pewnych konkluzji, to musi wydarzyć się coś dziwnego, bym zmienił zdanie. Potwierdziło się, że pewnych nawyków się nie traci. Bardzo pozytywne dla mnie było to, że nie jeżdżąc często, wsiadając do auta co dwa czy trzy miesiące, czuję się jednak dość komfortowo, choć auto nie prowadzi się łatwo. Jestem zadowolony z moich odczuć i to jest najważniejsze.
Czy ta praca pomogła przekonać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta