Diabelska alternatywa
Rośnie „stronnictwo", które ma dość zawłaszczania przez PiS coraz większych obszarów władzy i życia publicznego. Ci sami ludzie dostają jednak drgawek na samą myśl, że państwo wróci w ręce skorumpowanej, zakłamanej i wzgardliwej elity – pisze działacz społeczny.
Krytycy obecnego obozu władzy są przekonani, że ludzie godzą się na rosnącą opresyjność państwa w zamian za poczucie ekonomicznego i socjalnego bezpieczeństwa. Walka z PiS toczy się pod hasłami obrony demokracji, wolności. Te kategorie są dość ulotne. Człowiek harujący za kilka złotych dziennie w ochronie nie czuł się wcale wolny, mimo że nikt pewnie wtedy nie atakował i nie naruszał niezawisłości sędziowskiej. Wprowadzenie godzinowej stawki minimalnej było dla tych biednych ludzi pilnujących za psie pieniądze dobytku bogatych sprawą ważniejszą niż monteskiuszowska zasada podziału władzy na sądowniczą, wykonawczą i ustawodawczą.
Masowe demonstracje w imię abstrakcyjnych wartości wyglądają w oczach matek pobierających 500 złotych na dziecko, dzięki którym łatwiej wiążą koniec z końcem, mało przekonująco.
Protestujący i politycy opozycji, którzy wzywają ich regularnie do wychodzenia na ulicę, nie zawsze rozumieją zawiłości konstrukcji prawnych, konstytucyjnych, których z takim zapałem bronią, ale łączy ich jeden cel: odsunąć PiS od władzy. Moim zdaniem to eufemizm, ściema. Naprawdę to hasło oznacza, że my, liberalna opozycja, chcemy wrócić do władzy, bo poza PO nie ma żadnej siły politycznej, która byłaby alternatywą dla Prawa i Sprawiedliwości.
To nie znaczy, że opozycja nie ma racji, kiedy upomina się o przestrzeganie reguł demokratycznego państwa prawnego....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta