Pałac bez obrońców
Odejście rzecznika Krzysztofa Łapińskiego jest sygnałem, że Andrzej Duda ma niewielu ludzi, na których może liczyć. To wszystko w czasie, gdy krążą plotki, że ktoś szykuje brutalny atak na cieszącego się wciąż dużym poparciem i dobrze sobie radzącego prezydenta.
Wrześniowa dymisja Krzysztofa Łapińskiego z funkcji prezydenckiego rzecznika zaskoczyła wszystkich. Politycy PiS i niektórzy dziennikarze szczerze wierzyli, że to on „napuszcza" prezydenta Andrzeja Dudę na macierzystą partię. Urosła cała mitologia: szarej pałacowej eminencji popychającej głowę państwa do samodzielnych ruchów.
Teraz nagle pojawiły się odwrotne mity: o Łapińskim zamkniętym w swoim gabinecie, pozbawionym dostępu do szefa. Czasem wskazuje się „sprawcę": Krzysztofa Szczerskiego, obecnego szefa prezydenckiego gabinetu. Miał on wcześniej „wykończyć" także Adama Kwiatkowskiego , którego zastąpił, czy poprzedniego rzecznika Marka Magierowskiego. Szczerski stał się w powtarzanych plotkach eksponentem grupy „krakusów", a więc starych przyjaciół Andrzeja Dudy, którzy mają nie dopuszczać innych albo szybko podcinać im skrzydła.
Chodziło o wizytówki
Ile w tym prawdy? Każda z tych dymisji była inna. Kwiatkowski, uchodzący za przyjaciela prezydenta, padł ofiarą ochłodzenia ich ludzkich relacji. Możliwe, że w jakimś stopniu jego rolę przy prezydencie zaczął odgrywać Szczerski. Zarazem dawny przyjaciel pozostał w kancelarii. Magierowski miał z kolei dość obwiniania go o drobne medialne wpadki.
Jakąś rolę w tych roszadach odgrywały zewnętrzne uwarunkowania polityczne. Ale było to skomplikowane. Kwiatkowskiego sam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta