Surrealistyczne wizje eks–beatlesa
Najnowszy album Paula McCartneya „Egypt Station" z okładką, która jest reprodukcją obrazu muzyka, sugeruje, by zobaczyć go takim, jakiego nie znamy. Z pewnością też nigdy nie śpiewał w Krakowie. Uczyni to 3 grudnia.
Paul McCartney zainteresował się malarstwem w połowie lat 60. Rok później zaczął tworzyć swoją kolekcję. – Poleciałem w tej sprawie do Paryża wraz z człowiekiem z branży, Robertem Fraserem – wspomina w swojej autobiografii „Many Years from Now". – Robert był gejem, więc szeptano: „Co Beatles może robić w Paryżu z homoseksualistą?". Ale nie przejmowałem się, byłem pewny swojej orientacji, a Roberta mi nie przeszkadzała, to mój przyjaciel.
Plonem tego wyjazdu było kupno obrazów jednego z najsłynniejszych surrealistów Rene Magritte'a. – Robert Fraser zaprowadził mnie do paryskiej galerii, która była pełna obrazów Magritte'a. Znalazłem się w siódmym niebie! – wspominał Paul.
Obrazy kosztowały 3 tysiące funtów. Paul kupił wtedy m. in. „Glorię". – Obraz zaskoczył mnie grą perspektyw – mówi muzyk. – Z jednej strony widzi się faceta z jednym okiem, z drugiej karpia, w którego sylwecie majaczył zamek, na zewnątrz zaś chmury. Kupiłem też „Hrabiego Monte Christo" z typowym dla artysty motywem butelek wina. Żałuję teraz, że nie kupiłem więcej. Moim zdaniem Magritte to najważniejszy z surrealistów, lepszy od okrzyczanego i modnego Dalego.
Magritte zmarł w 1967 roku. Sprzedażą jego dzieł zajęła się w połowie lat 80. wdowa. Skorzystała z tej okazji Linda McCartney, która kupiła obrazy Paulowi pod choinkę w 1983 roku....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta