Niezależny sędzia
Gdyby pojęcie niezależnego sądownictwa, a przede wszystkim niezależnego sędziego, było w centrum debat nad reformą Temidy w Polsce, byłoby dużo łatwiej wyjaśnić obcokrajowcom, a zwłaszcza Amerykanom, o co chodzi.
Wszyscy zgadzają się, że reforma czy po prostu zmiana sądownictwa komunistycznego była niezbędna – mówiono o tym od co najmniej 30 lat, ale dopiero gdy PiS zaczął radykalne i drastyczne zmiany, podniósł się niesłychany harmider. Zagubionemu w dziesiątkach argumentów zewnętrznemu obserwatorowi, a zwłaszcza zagranicznemu dziennikarzowi nieznającemu ani naszego języka, ani historii, ani kultury prawnej, mogło się wydawać, że spór idzie o praworządność i łamanie prawa; że po jednej stronie są liberałowie, a po drugiej satrapa.
Nie trzeba się zgadzać z wszystkimi krokami reformy, a zwłaszcza z jej przekazem i tłumaczeniem, by uważać, że nie można budować nowego, demokratycznego państwa na bazie starego systemu prawnego. Stary system to nie tylko przepisy, ale też ludzie w nim wychowani, w nim pracujący i z nim się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta