Un colpo grosso
Wyszyński powiedział: „O mój Boże, uważasz, że powinienem pójść do Rzymu? Komuniści by wówczas triumfowali". König wyjaśnił: „Nie, nie ty, ale jest drugi...". Na co prymas odrzekł: „Nie, jest zbyt młody i nieznany, nigdy nie zostanie papieżem...".
Kto wchodzi na konklawe jako papież, wychodzi jako kardynał. Czyli że faworyci przegrywają. Znasz to powiedzenie? – pytanie, które zadał mi Luigi Accattoli, było retoryczne. Powtarzano je także w latach 2005 i 2013. Za pierwszym razem nie sprawdziło się zupełnie, bo powszechnie przewidywano wybór Ratzingera, który istotnie nastąpił. W 2013 faworytem był raczej metropolita Mediolanu Angelo Scola. Wszyscy natomiast zapomnieli o kardynale Bergoglio z Argentyny.
– Jego wybór zaprzeczył innej zasadzie, która głosi, że przegrany pretendent z poprzedniego konklawe nie ma szans. Tymczasem podobno właśnie Bergoglio był w 2005 roku najpoważniejszym konkurentem Ratzingera – przypomniał Accattoli. – Tak to z żelaznymi rzekomo prawidłowościami bywa. Ich zawodność pokazuje, że konklawe, złożone w większości z ludzi wiekowych, z natury skłonnych do konserwatyzmu, zdolne jest do sensacyjnych zwrotów akcji – kontynuował mój wybitny kolega. – Nawet jeśli kardynałowie działali w niezmienionym składzie, jak w 1978 roku, po niespełna dwóch miesiącach potrafili dokonać wyboru zupełnie odmiennego. Klęska, którą poniósł w październiku kardynał Giuseppe Siri, o tym świadczy.
– Przed konklawe spotkałem sekretarza metropolity Genui – opowiadał ksiądz Bronisław Piasecki, który w 1978 roku, pełniąc analogiczną funkcję u boku kardynała Stefana Wyszyńskiego, dwukrotnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta