Początek stulecia wolności
Rzeczpospolita odnalazła docelowy kształt. Okres 1918–2018 można nazwać „stuleciem niepodległości" – skoro najważniejszą dla Polski kwestią był w nim status państwa. Odtąd możemy rozpocząć nowy etap.
Dla tych, którzy utożsamiają się z Polską, istnienie państwa stawało się fundamentalną sferą odniesienia. Kolejne pokolenia wyraziście doświadczały jego łatwej utraty i mozolnego wskrzeszania. Rzeczpospolita wiąże mocno swych ludzi własną podmiotowością: gdy ją gubi, niesie im najgłębszą destrukcję; gdy odzyskuje, wspiera silniej, niżby to tłumaczył status obywatela. W pełni zjawisko to obrazuje historia minionych dziesięciu dekad.
Istnieją państwa, ustabilizowane i bezpieczne, których niepodległe trwanie nie rodzi pytań – bo nie jest niepewne, jako wpisane w porządek świata, jako oczywistość. Z Polską od dawna jest inaczej. Po odrodzeniu przed stu laty nie było okresów, w których niepodległość mogłaby spowszednieć. Przed 1918 r. była marzeniem; po listopadzie – zadaniem do wykonania, z czasem ponad siły; po wrześniu – bólem egzystencjalnym; po Jałcie – nierealistycznym snem. Odzyskaliśmy ją, by w III RP zabezpieczyć od zewnątrz, lecz nie porządkiem wewnętrznym. A niepodległość nie powinna już budzić niepokoju.
Przestrogą jest w tym kontekście statystyka lat. W stu mijających mieści się połowa bytu niepodległego (odpowiednio 21 i 29 lat), a połowa – całkowitej podległości (1939–1989). Tej 50-letniej zapaści nie da się wyjaśnić jedynie tym, że przed II wojną rządzący nie byli w stanie wzmocnić państwa w układzie geopolitycznym. Błędy wewnętrzne, a szczególnie polityka wobec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta