Zrabowane, zaginione, zniszczone
W samym Berlinie do 1938 r. zlikwidowano ponad 300 antykwariatów i galerii. Handel sztuką z żydowskich kolekcji kwitł, ale odbywał się tylko w jedną stronę: nabywcami byli niemieccy handlarze, państwowe muzea, a nawet banki.
Grabieże zawsze towarzyszyły wojnom, ale hitlerowska grabież sztuki była inna – została perfekcyjnie zaplanowana i fachowo przeprowadzona. Hitler, planując budowę muzeum sztuki w Linzu, które miało zadziwić świat, potrzebował wielkich dzieł. Wiedział, że można ich szukać w prywatnych galeriach i setkach bogatych żydowskich domów. Wystarczyło więc stworzyć odpowiednie prawo, by Trzecia Rzesza stała się ich właścicielem. I tak już w 1934 r. handlujący sztuką Żydzi zostali wykluczeni z Izby Sztuk Pięknych, a bez zezwolenia na prowadzenie działalności handlowej pozostało im zamknięcie galerii i wystawienie obrazów na aukcję.
To dobry czas na rozrachunek ze sztuką zrabowaną: tej jesieni mija 80 lat od nocy kryształowej, która przypieczętowała los ostatnich żydowskich galerii w czasach nazizmu, i 20 lat od podpisania deklaracji waszyngtońskich, międzynarodowego porozumienia w sprawie zwrotu dzieł zrabowanych, które mimo upływu ponad pół wieku od zakończenia wojny wciąż są przedmiotem sporu.
Wystawa, której nie było
Na wystawę o przedwojennej galerii Maxa Sterna z Düsseldorfu czekano w Niemczech, Montrealu i Hajfie. Przedwojenny galerzysta i kolekcjoner ograbiony przez nazistów przeżył Holokaust, bo w porę udało mu się wydostać z nadchodzącego piekła. Po wojnie poszukiwał swoich obrazów – był przekonany, że przecież gdzieś muszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta