Katalonia zapędzona w kozi róg
Premier Sanchez chce wymusić na separatystach kompromis. Ostrzega: gdy władzę w Madrycie przejmie prawica, rozprawi się z prowincją.
Wyjazdowe posiedzenie hiszpańskiego rządu odbędzie się w piątek w Llotja de Mar, spektakularnym budynku siedziby izby handlowej w samym centrum Barcelony. Pedro Sanchez chce w ten sposób pokazać separatystom, że prowincją wciąż rządzi nie kto inny, tylko Madryt.
To ryzykowny manewr. Kontrolę nad ruchem niepodległościowym w coraz większym stopniu przejmują radykałowie skupieni w Komitetach Obrony Republiki (CDR). W ub. tygodniu zablokowali autostrady w prowincji. A na ten piątek szykują ogromne manifestacje w śródziemnomorskiej metropolii. Incydenty, nawet krwawe, nie są więc wykluczone, tym bardziej, jeśli do zabezpieczenia posiedzenia rządu zostanie użyta ogólnonarodowa Guardia Civil, a nie tylko katalońska policja Mossos de Escuardra.
Ale strategia Sancheza jest przemyślana. Socjalistyczny premier doszedł do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta