Wojny o ryby można uniknąć
Ryby nie przestrzegają granic państw. Mogą też utrudnić brexit.
Po II wojnie światowej pierwszą przyczyną konfliktów zbrojnych na świecie stały się ryby. Nawet w Europie dochodzi do poważnych sporów na tym tle, choć na szczęście nie uczestniczy w nich wojsko i nie ma ofiar śmiertelnych.
Apetyt na przegrzebki
Ostatnim spektakularnym przykładem jest „wojna przegrzebkowa" z sierpnia 2018 r., gdy francuscy rybacy celowali w brytyjskich kamieniami i bombami dymnymi.
To kolejna odsłona konfliktu trwającego od 15 lat, a właściwie nawet od 200, w rejonie bogatej w przegrzebki Zatoki Sommy. Francuscy rybacy denerwują się, bo Brytyjczycy często wpływają na ich wody. Do tego łowią przegrzebki metodami przemysłowymi, co zostawia potem mniej urobku dla mniejszych francuskich łodzi.
Robią to też w okresie letnim, który według francuskiego, ale już nie brytyjskiego, prawa jest czasem ochronnym. To wszystko dzieje się w UE, gdzie od 1983 r. obowiązuje wspólna polityka rybołówstwa, co roku szczegółowo określająca kwoty na poszczególne gatunki ryb dla poszczególnych krajów. Co zatem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta