Zabójczy hejt polityczny
Media są beneficjentami i ofiarami systemu rządzenia.
Powiało optymizmem w dyskusjach o skończeniu z hejtem w polityce. Sporo polityków i komentatorów zadeklarowało bowiem poprawę. Słusznie uznali, że należy zacząć od siebie. Przyczyny hejtu nie tkwią jednak tylko w ich dobrej czy złej woli albo sumieniu.
Trudno się dziwić, że polski hejt polityczny osiągnął poziom zabójczy. Od dawna zmierzał w tę stronę. Liderzy polityczni silnie wspawali go w samo jądro polskiej polityki.
Siedem grzechów
Po pierwsze – liderzy dwóch największych obozów rozmyślnie zdecydowali o dążeniu do radykalnej polaryzacji w społeczeństwie. Od 2005 r. na nieznaną wcześniej skalę zaczęli przeciwstawiać elitom lud, Polskę A Polsce B, bogatych biednym. Podzielili Polaków na dobrych i złych, patriotów i zdrajców, uczciwych i złodziei, mądrych i głupich. Politycznie okazało się to opłacalne. Dwa największe obozy podzieliły elektorat, zachowując szansę albo na władzę, albo wygodną opozycję.
Po drugie – liderzy partyjni zgodzili się, że zwycięzca bierze wszystko – może kolonizować cały sektor publiczny, aby uzyskać benefity dla swoich wiernych. Ustanowili grę o najwyższą stawkę – o własność całego sektora publicznego i całkowite korzyści. Potrzebowali bowiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta