Nie możemy czuć się bezpieczni
Jeśli świat dotknie kolejny konflikt zbrojny, Polska nie jest na niego gotowa. I nie dlatego, że brakuje nam dywizji, czołgów czy samolotów – będzie to starcie, w którym najważniejszą bronią będzie sianie chaosu, ataki hakerskie i dezinformacja. To one przygotują grunt dla prawdziwych armii.
W ogarniętej kryzysem gospodarczym i politycznym Wenezueli 7 marca po południu nagle po prostu zgasło światło. Choć blackouty zdarzały się w tym kraju w ostatnich latach już wcześniej, ten był niezwykły, ponieważ objął niemal cały kraj i trwał – jak się później okazało – aż sześć dni. Przyczyną była duża awaria w hydroelektrowni Guri – głównym dostawcy prądu w Wenezueli i jednej z największych elektrowni świata. Walcząca z reżimem Nicolasa Maduro opozycja odpowiedzialnością za całą sytuację obarczyła nieudolne władze, które nie potrafiły zadbać o stan techniczny kluczowej dla funkcjonowania kraju elektrowni. Ale Maduro i ministrowie jego rządu mówili o sabotażu i cyberataku, za którym miały stać państwa Zachodu, przede wszystkim USA, uznające za prezydenta kraju przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Juana Guaido.
Co oznaczało dla kraju sześć dni bez prądu? Cóż, to, co się działo w Caracas i w innych dotkniętych blackoutem miastach i prowincjach Wenezueli, było połączeniem całkowitego upadku państwa z upadkiem znanej nam cywilizacji. W piątek władze zdecydowały o zamknięciu wszystkich szkół i większości przedsiębiorstw w kraju, które bez prądu nie były po prostu w stanie funkcjonować. Doszło do całkowitej zapaści systemu łączności – większość mieszkańców nie mogła korzystać z telefonii komórkowej i internetu. Ludzie stracili dostęp do posiadanych na kontach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta