Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Obawiam się o przyszłość Unii Europejskiej

27 kwietnia 2019 | Plus Minus | Jędrzej Bielecki
Madeleine Korbel Albright Urodziła się w 1937 r. na praskim Smichovie jako Marie Jana Korbelová. Jest córką Josefa Korbela, czechosłowackiego dyplomaty i politologa żydowskiego pochodzenia. Wojnę spędziła  w Wielkiej Brytanii, później przeniosła się  do Stanów Zjednoczonych. Była studentką Zbigniewa Brzezińskiego. Za rządów prezydenta  Billa Clintona została amerykańską ambasador  przy ONZ (1993-1997) oraz sekretarzem stanu USA (1997-2001). Na początku marca odwiedziła Polskę w związku z premierą jej najnowszej książki „Faszyzm. Ostrzeżenie”.
źródło: AFP
Madeleine Korbel Albright Urodziła się w 1937 r. na praskim Smichovie jako Marie Jana Korbelová. Jest córką Josefa Korbela, czechosłowackiego dyplomaty i politologa żydowskiego pochodzenia. Wojnę spędziła w Wielkiej Brytanii, później przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. Była studentką Zbigniewa Brzezińskiego. Za rządów prezydenta Billa Clintona została amerykańską ambasador przy ONZ (1993-1997) oraz sekretarzem stanu USA (1997-2001). Na początku marca odwiedziła Polskę w związku z premierą jej najnowszej książki „Faszyzm. Ostrzeżenie”.

Mieliśmy nadzieję, że któregoś dnia Rosja będzie mogła przystąpić do NATO. Dziś stało się jasne, że to nigdy się nie stanie. 
Ale nadal uważam, że należy próbować budować takie relacje między Rosją a NATO, które oddalają ryzyko konfrontacji. 
Niestety, to co robi Putin, nie daje powodów do optymizmu - mówi Madeleine Albright, była sekretarz stanu USA.

Plus Minus: Powiedziała pani niedawno, że prezydentura Donalda Trumpa to „niemal podarunek dla Władimira Putina". Tylko że Trump jest u progu podjęcia decyzji o zasadniczym zwiększeniu obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Więc jaki to prezent?

Nie miałam na myśli akurat tej inicjatywy. Odnoszę się tu do tego, że dla Trumpa, jak sam mówi, „prasa jest wrogiem narodu". A to daje już pełne prawo Putinowi, aby mówić to samo. Dla mnie rola wolnych mediów jest zaś fundamentalna, to sedno demokracji. Postawa Trumpa ułatwia Putinowi podważenie legitymacji szeregu wyborów w Europie Środkowej i Zachodniej, osłabienie więzi z naszymi sojusznikami. I taki prezent miałam na myśli.

Jego poprzednik też zdobył się na prezent. W 2012 r. nakreślił czerwoną linię, po której przekroczeniu miała nastąpić interwencja Ameryki: użycie przez syryjski reżim broni chemicznej. Ale kiedy Baszar Asad faktycznie użył tej broni, Obama już nic nie zrobił, co otworzyło Putinowi drogę do interwencji w Syrii i na Ukrainie. To nie był większy prezent dla Putina? Może jednak nieprzewidywalność Trumpa, jego gotowość przeciwstawienia największym potęgom jest atutem?

Deklaracja Obamy z 2012 r. była błędem. Kiedy kierowałam Departamentem Stanu zrozumiałam, że czerwone linie to tak naprawdę linie śmierci, pistolety, które wymierzamy we własne głowy, bo sytuacja może...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11342

Wydanie: 11342

Zamów abonament