Kania ucieka spod noża
Król wędlin walczy o przetrwanie – rozmawia z inwestorem i pracuje nad układem z wierzycielami.
Te wędliny klienci największych sieci sklepów znają od lat. Teraz jednak produkcja niemal stoi, a Henryk Kania, syn założyciela i szef rady nadzorczej spółki, musi negocjować z wierzycielami. – Jesteśmy po rozmowach. Pozyskanie inwestora pozwoliłoby na zwiększenie produkcji po tym, gdy tydzień temu musieliśmy ją mocno ograniczyć – mówi „Rzeczpospolitej".
Kryzys w firmie trwa, odkąd biegły rewident wytknął jej błędy w księgowości. Potem przyszły słabe wyniki w I kwartale, a notowania spółki sięgnęły dna. Widać jednak światełko w tunelu, bo sąd błyskawicznie uruchomił postępowanie układowe.