Falenta pod nadzorem
Ze względów bezpieczeństwa bohater afery podsłuchowej trafił – decyzją komisji penitencjarnej – do jednoosobowej, monitorowanej celi.
Biznesmen, skazany za zlecenie nagrywania polityków, w poniedziałek rozpoczął odbywanie kary 2,5 roku więzienia. Trafił – nietypowo – do zakładu karnego zamkniętego, choć teoretycznie powinien odsiedzieć wyrok w zakładzie półotwartym. „Rzeczpospolita" ustaliła, że przesądziły o tym „szczególne okoliczności", które wskazują, że ten osadzony musi wykonywać karę w warunkach zwiększonej izolacji i zabezpieczenia.
– Z uwagi na medialny charakter sprawy F. jest objęty nadzorem i wzmożoną kontrolą funkcjonariuszy Służby Więziennej mającą na celu zapewnienie mu bezpieczeństwa – podkreśla mjr Elżbieta Krakowska, rzeczniczka Służby Więziennej.
Czuje się zagrożony
Biznesmen nie chciał trafić do polskiego więzienia z obawy o życie, i był to jeden z powodów jego ucieczki z kraju. – Nie mogę zdradzać szczegółów, ale mogę powiedzieć, że nie tylko Marek Falenta, ale i jego obrońcy otrzymali informacje, iż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta