Całować tam, gdzie bije jego serce
„Jeszcze kocham..." to opublikowane po latach zapiski intymne poetki Anny Świrszczyńskiej. Są krótkie, ale pasjonujące, dawniej wywołałyby skandal.
Książka jest nietypowa – ze 156 stron zaledwie jedna ich trzecia to owe intymne zapiski. Reszta to wstęp, przypisy, nota wydawnicza – wydawałoby się nic ciekawego. A jest wręcz przeciwnie dzięki świetnemu opracowaniu Wioletty Bojdy.
Spisane z rękopisu notatki Anny Świrszczyńskiej (1909–1984) rozpoczynają się 3 maja 1969 roku, kończą – 20 października 1971 roku. Obejmują więc niespełna dwa i pół roku życia. To zawartość dwóch teczek z napisem „Józef" stanowiących własność córki poetki – Ludmiły Adamskiej-Orłowskiej.
Ten tylko fragment pamiętnika spadkobierczyni zdecydowała się udostępnić badaczce. „I wydaje się, że każdy dokument jest cenny, bo mniej czy bardziej przybliża do rozumienia procesu twórczego, poznania intencji autora, a więc – do prawdy" – uzasadnia Wioletta Bojda swoje zmaganie z tekstem Świrszczyńskiej.
Przypomina najpierw kluczowe momenty z biografii – od wygrania turnieju poetyckiego „Wiadomości Literackich" w 1934 roku, który spowodował zainteresowanie jej talentem Tuwima i Wierzyńskiego, poprzez pracę w redakcji „Płomyczka", w której jej przełożonym był Józef...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta